Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kresowiak z miasteczka Kraków. Mam przejechane 112542.65 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 374416 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kresowiak.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

szosa

Dystans całkowity:41846.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1629:18
Średnia prędkość:25.48 km/h
Maksymalna prędkość:82.40 km/h
Suma podjazdów:289367 m
Maks. tętno maksymalne:207 (112 %)
Maks. tętno średnie:167 (101 %)
Suma kalorii:857495 kcal
Liczba aktywności:282
Średnio na aktywność:148.39 km i 5h 49m
Więcej statystyk
  • DST 125.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 28.20km/h
  • HRmax 198 (107%)
  • HRavg 143 ( 77%)
  • Kalorie 1903kcal
  • Podjazdy 1375m
  • Sprzęt Romet Huragan Team kustom
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dani Małopolska

Sobota, 20 kwietnia 2019 · dodano: 20.04.2019 | Komentarze 0

Teraz już można na krótko. Sprawdzam nogę na paru podjazdach, przed ulicą Stromą na razie trzymam się z daleka. W Witeradowie spotykam bezimiennego kolarza i razem jedziemy do Krzeszowic. Ogólnie bardzo dużo kolarzy w okolicach Olkusza, to budujące. A noga coraz silniejsza.


Kategoria szosa


  • DST 139.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 29.89km/h
  • HRmax 179 ( 97%)
  • HRavg 145 ( 78%)
  • Kalorie 2099kcal
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Romet Huragan Team kustom
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kuc królewski to ja

Niedziela, 14 kwietnia 2019 · dodano: 14.04.2019 | Komentarze 0

Wyjeżdżam sobie raniutko z zamiarem dojechania do znaku granicznego koło Radłowa, żeby zrobić mu zdjęcie i wrzucić na Insta. O ile w Puszczy było cicho, to po wyjechaniu okazało się, że duje wmordewind ze wschodu (jak to często w dolinie Wisły) i szkoda mi było zaginać się, więc wróciłem sobie stamtąd pagórkami od północy. Nie spodziewałem się, że pójdzie tak potężny Blitz i Huragan jest godzien swej nazwy. Na odcinku Koszyce-Proszowice cały czas trzymałem około 35 km/h, jedynie ostatni fragment puściłem, bo poczułem nieco zmęczenia. Korzystając z wiatrowej pomocy pojechałem dalej do Iwanowic i klasycznie wjechałem do miasta od strony Batowic. Forma rośnie.


Kategoria szosa


  • DST 120.00km
  • Czas 04:17
  • VAVG 28.02km/h
  • HRmax 182 ( 98%)
  • HRavg 140 ( 76%)
  • Kalorie 1899kcal
  • Podjazdy 676m
  • Sprzęt Romet Huragan Team kustom
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pagórkove love

Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 0

Wyjeżdżam rano po wczorajszych opadach, drogi są wilgotne i szybko mi brudzą rower. To jego dziewcze ubrudzonko, cóż, czasem tak jest. Mknę ostro ulubioną trasą, ale cóż to! Znak, że droga na Jangrot zamknięta. Więc zmieniam plany i jadę zwiedzać Wolbrom, który lubię. Dużo tam ostatnio budują i się wpakowuję w jakieś roboty drogowe jadąc po tłuczniu, wybacz mi Vittorio, moja Vittorio Rubino. Wracając daję ognia i sobie robię ten krótki acz ostry podjazd w Zagórzycach, który zdążyli poszerzyć, fajnie tam. Pod Krakowem spotykam bardzo wielu kolarzy, kolarstwo coraz popularniejsze się robi, a ja czuję sie powoli jak stary wyjadacz. Słońce mnie wita na rogatkach, a ja dojeżdżam do domu. W Wolbromiu było bardzo melancholijnie i pochmurno, totalna różnica. Trening odbyty, noga silniejsza. Sprawdziłem GPS, nie działa, co eliminuje mnie z dalszych wyjazdów, bo bez nawigacji się nie da. Szykuje się kolejny wydatek.


Kategoria szosa


  • DST 114.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 27.14km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 181 ( 98%)
  • HRavg 140 ( 76%)
  • Kalorie 1765kcal
  • Podjazdy 1133m
  • Sprzęt Romet Huragan Team kustom
  • Aktywność Jazda na rowerze

Racławice

Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 30.03.2019 | Komentarze 0

Mam nowy rower: patriotyczny frameset kupiony od byłej zawodniczki w 2017, uzbrojony w pełną grupę Campagnolo Record i kustomowe kółka. Narowisty niczym mustang, ma agresywną wyścigową geometrię, ale jest karbonowy więc jeździ się bardzo wygodnie i wybiera drgania. Gumy Vittoria Rubino 23", mogłyby być 25", wtedy byłoby jak na kanapie. Korba 50x34 to max na co stać  moją łydę w tym sezonie. Nie czuć braku biegów, bo można korzystać z jedenastu biegów z tyłu.

A wyjazd udany, fajnie wrócić po 1,5 roku na szosę i objechać ulubioną traskę. W Dosłońcu bez szaleństw, młynek i do góry. Na 66km prawie mnie łapie bomba, banan i batony ratują i do Krakowa docieram na insulinowym haju.

Zapowiada się dużo ciekawych eskapad tego roku, niech tylko dojdę do optymalnej formy (czyli pewnie czerwiec-lipiec). Trochę Polski czas zobaczyć, trochę mapy odkryć, trochę gmin zebrać!


Kategoria szosa


  • DST 103.00km
  • Czas 03:51
  • VAVG 26.75km/h
  • HRmax 173 ( 94%)
  • HRavg 130 ( 70%)
  • Kalorie 1612kcal
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt Specialized Allez Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu

Niedziela, 12 listopada 2017 · dodano: 12.11.2017 | Komentarze 0

Z koleżeństwem z wykopu pojechaliśmy niespiesznie do Puszczy. Zimno mi było.


Kategoria szosa


  • DST 177.00km
  • Czas 06:11
  • VAVG 28.63km/h
  • HRmax 177 ( 96%)
  • HRavg 147 ( 79%)
  • Kalorie 3109kcal
  • Podjazdy 653m
  • Sprzęt Specialized Allez Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babie lato

Czwartek, 19 października 2017 · dodano: 19.10.2017 | Komentarze 0

Zachęcony propozycją znajomych z portalu wykop.pl postanowiłem również wykorzystać ostatnie ciepłe dni roku i wybrać się z nimi do Kielc. Jednak, jako że ostatni raz na rowerze siedziałem ponad miesiąć temu i opatuliłem się przez ten czas w dodatkowe 6 kilogramów tkanki tłuszczowej, wolałem samotnie spędzić ten dzień, eksplorując nieodkryte terytorium wschodniej części województwa świętokrzyskiego.
Kielce przywitały mgłą i niską temperaturą, w miarę oddalania się od nich i rozgrzewania silnika, rosło ogólne uczucie komfortu termicznego, a i morale osiągało wysoki poziom dzięki rozkosznie świecącemu słońcu, pozbawionemu już znacznej części swojej siły.
Lasy przybrały barwy żółci, oranżu i bordo, na liściach delikatnie nanizane były nici babiego lata, które wnet spowiły i mnie. Lasy Cisowsko - Orłowińskie, bo tak nazywa się przemierzany przeze mnie park krajobrazowy sięgają Rakowa. Za Rakowem zaczynają się powoli pola uprawne towarzyszące aż do granicy Tarnowa. W Staszowie temperatura przekracza 20 stopni Celsjusza i pozbywam się tam części garderoby. Zimno poczuję dopiero około godziny 18 w Krakowie.
Asfalt w 90% trasy był kapitalny, niewiele dziur, mała chropowatość.
W Staszowie dostaję małego deja vu - wszak ostatni raz tam byłem w 2000 roku. To kapitalne małe miasteczko, trochę w nim pobłądziłem, więc miałem możność zapoznać się z jego układem. W prywatnym rankingu miast zajmuje zatem pierwsze miejsce, spychając Pińczów na drugie, a Kielce na trzecie.
W Szydłowie zwiedzam unikalne w skali Polski miasto otoczone murem, w Kurozwękach pałac, w Rytwianach ruiny zamku. Po przekroczeniu Wisły tereny znane są mi dobrze, więc bez zbędnej zwłoki napieram mocno do Tarnowa, które jest miastem z marną infrastrukturą rowerową i wieloma zakazami. Średnia to 28 kmh, w rzeczywistości byłoby pewnie około 31, ale dużo bisurmaniłem po drodze w mijanych miasteczkach i nie wyłączałem licznika.
Jedyna niepokojąca rzecz, to Garmin, który nie śledzi trasy i nie pokazuje aktualnej drogi. Ostatnim razem na Śląsku też tak było. Niechaj nie zapomnę, by go naprawić, bo to zaiste irytujące. Na szczęście uprzednio nauczyłem się ścieżki na pamięć.
Zdrowie w porządku, nic nie bolało, w Szczucinie zacząłem czuć zmęczenie nóg. Szkoda, że się tak ulałem, no ale trudno.
Piękny dzień.


Kategoria szosa


  • DST 128.00km
  • Czas 04:11
  • VAVG 30.60km/h
  • HRmax 188 (102%)
  • HRavg 158 ( 85%)
  • Kalorie 2328kcal
  • Podjazdy 910m
  • Sprzęt Specialized Allez Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze

CPN

Niedziela, 10 września 2017 · dodano: 10.09.2017 | Komentarze 0

Pierwsze 35km z Carlosem, silny wiatr południowo-wschodni cały czas. Miły słoneczny dzień. Przednia przerzutka do regulacji. Nowe skarpetki od Szymona jeszcze fajniejsze niż stare. Noga podawała dobrze. Siła jest. W Grzegorzowicach w końcu nowy asfalcik, lubię to.O tej porze roku zazwyczaj dochodzę do dobrej formy i zaczynam lubić swoją korbę 52x39. I tak ją zmienię na 52x36 kiedyś.


Kategoria szosa


  • DST 200.00km
  • Czas 07:22
  • VAVG 27.15km/h
  • HRmax 187 (101%)
  • HRavg 145 ( 78%)
  • Kalorie 3533kcal
  • Podjazdy 1084m
  • Sprzęt Specialized Allez Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwone Zagłębie

Sobota, 2 września 2017 · dodano: 02.09.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj same nieszczęścia nawarstwiły się i popsuły mi humor. Zaraz za Częstochową roboty drogowe o długości kilku kilometrów spowolniły mnie znacznie. Następnie zaczął padać deszcz, na niego jednak byłem przygotowany, miałem wiatrówkę, więc nie zmarzłem. Z upływem kilometrów zauważyłem, że Garmin podaje niedokładne wskazania trasy, odświeża się co minutę. I rzeczywiście, wczoraj podczas rysowania traka zauważyłem, że jest nowy lejałt strony i zaznacza się nieprecyzyjnie... Całą drogę jechałem na czuja i z pamięci, bo Garmin wskazywał niedokładnie! Przy lotnisku wpakowałem się w roboty drogowe, tym razem ugrzęzłem w błocie, błoto dostało się do żywotnych elementów roweru, wyciągnęło smar z łańcucha - jeszcze nie patrzyłem, ale prawdopodobnie cały napęd jest zatarty, sto kilometrów na zgrzytającej stali na pewno pozostawiło swoje piętno. No i wreszczie Zagłębie, bez nawigacji jest ciężko się połapać, gdzie jechać. W Czeladzi trochę się pogubiłem, ale złapałem się głównej drogi i z pamięci pojechałem w stronę Jaworzna. Na Śląsku drogi są w stanie tragicznym, w Krakowie mamy luksus. W Olkuszu w żabce zjadłem hot doga na poprawienie morale.


Kategoria szosa


  • DST 195.00km
  • Czas 06:59
  • VAVG 27.92km/h
  • HRmax 189 (102%)
  • HRavg 154 ( 83%)
  • Kalorie 3526kcal
  • Podjazdy 2004m
  • Sprzęt Specialized Allez Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolarstwo romantyczne

Sobota, 26 sierpnia 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 0

Nadszedł czas, by zawitać na południe i sprawdzić się na poważniejszych górkach. Zapomniałem, że kilka godzin wcześniej przyjąłem 1,5l złocistego trunku, a we wtorek oddawałem krew, więc na pierwszych hopkach koło Wieliczki poczułem to mocno. Okrutnie mnie pomiętosiły Stare Rybie i Przełęcz Stopnicka, stałe ponad 10 % to zbyt duże nachylenie, na północy Krakowa nie mamy takich górek. Więc młynkowałem w spokoju na szczyt, a pot lał się strumieniem. W Nowym Sączu dogoniłem deszcz, toteż zmokłem i ubrudziłem rowerek. Czułem, że za tym miastem już nie powalczę, więc spokojnie cieszyłem się jazdą i młynkowałem na kolejnych pagórkach. W Lubince odkryłem fajny, długi podjazd o stałym nachyleniu 5%, czyli taki, który mogę sprawnie podjechać. Wpadło parę gmin do kolekcji. Piękne widoki i dobry asfalt. Niestety, dość duży ruch samochodowy, a na Starych Rybiach nieomal zginąłem bo kretyn z rejestracą KR w Mitsubishi Outlanderze wymyślił wyprzedzanie na zakręcie 90 stopni pod górę.


Kategoria szosa


  • DST 118.00km
  • HRmax 187 (101%)
  • HRavg 147 ( 79%)
  • Kalorie 1876kcal
  • Podjazdy 747m
  • Sprzęt Romet Jubilat
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cichy Kącik

Sobota, 19 sierpnia 2017 · dodano: 19.08.2017 | Komentarze 0

Pierwszy CK w tym sezonie. Spotkałem K. od której mam materiał na nowy rower, niesamowicie silna. Na zachód pod wiatr, na spotkanie burzy, z powrotem wiatr w plecy. Od Trzebini idzie konkretny ogień, udaje mi się utrzymać z przodu i stopniowo przesuwać pozycję do przodu. Trzymanie koła to najważniejsza rzecz, zwłaszcza łatwo się jest zerwać, gdy schodzi się z czoła na tył. Za Alwernią zatrzymuje nas policja, by puścić auta za nami, bo korek. W Zabierzowie na faralnym rondzie znów nieszczęście, towarzysz się wykłada na piasku na zakręcie do skały Kmity, poza szlifami i zniszczonymi gumami od klamkomanetek nie ma większych szkód. Uff...


Kategoria szosa